Usiadła na ławce i głęboko się zamyśliła. Myślała o swoim życiu. O samotnym życiu. Bez przyjaciół i ... chłopaka. Miła tylko swojego psa, Albę. Rozumiały się. Dziewczyna lubiła wychodzić z Albą do parku na spacer. Odprężało ją to. Jej ojciec nienawidził jej białego wilczura i starał się wyrzucić go z domu. Naty nie wierzyła, że kiedyś się to mu uda, a jednak. Pewnego dnia wróciła do domu, a po psie nie było śladu. ~Sprzedaliśmy go ~ usłyszała głos ojca. Załamała się. Straciła jedynego przyjaciela, a później jej ojciec stracił ją. Uciekła. Od smutku. Nie wiedziała co znajdzie ...
Uciekła do Buenos Aires. Nie miała tu rodziny, mogła liczyć tylko na siebie. Była już prawie dorosła. Miała 17 lat. Za pół roku 18. Zabrała ze sobą oszczędności. Wynajęła mieszkanie "od ręki" i poszła do parku. Zachciało jej się pić. Zaszła do pierwszego lepszego baru. Na jej szczęście szukali w nim pomocy. Zgłosiła się i od razu ją przyjęli.
Następnego dnia przyszła do pracy. Była zadowolona, ponieważ siostra szefa była w jej wieku i wydawała się miła. Do tego jej kolega z pracy, Tomas był bardzo przystojny. Jej pierwszym zleceniem było dostarczyć jedzenie do szkoły muzycznej. Miał jej w tym pomóc Tomas. Wzięli rzeczy i wyszli.
- Jak się tu znalazłaś. - zapytał brunet
- Przyleciałam samolotem. Musiałam uciec od ojca. On mnie nienawidził. - zwierzyła się. On tylko pokiwał głową.
- Ja też. Tyle, że jestem z mamą. - powiedział - Ty przyleciałaś sama, prawda? - pokiwała twierdząco głową - Już jesteśmy - dodał. Przed oczami brunetki ukazał się wielki gmach szkolny.
CDN
1 komentarz = CDN
Świetny :)
OdpowiedzUsuńCzekam na next :)
Biedna Naty :(
OdpowiedzUsuńCzekam na 2 część